Podróżując, poznałem ważną zasadę: w gościnie zjada się to, co poda gospodarz. Nie grymasiłem więc na widok śniadania z bigosem litewskim w roli głównej. Był ze słodkiej kapusty, kwaśnych jabłek i co najmniej pięciu gatunków mięsa. Ponoć im więcej razy odgrzewany, tym lepszy, choć nie jest łatwo zachować taki bigos na kolejne posiłku, bo nawet o poranku szybko znika.